Strony

piątek, 28 stycznia 2011

Styczniowa giełda staroci i antyków we Wrocławiu - wielka pustka.

Przyjechałem dzisiaj do Wrocławia na giełdę i to co rzucało się w oczy najbardziej to prawie pusty plac. Zawsze w piątki sprzedawców jest najwięcej, a dzisiaj plac przy Gnieźnieńskiej wydawał się być martwy. Sprzedawcy ledwie zapełnili kilka alejek, niektórzy wyglądali zabawnie samotnie rozstawiając swoje stoiska pośród wielkiej otwartej przestrzeni  gdzieś na uboczach giełdy. 



Rozglądałem się w poszukiwaniu mebli ale w wyniku tak małej frekwencji podaż była znikoma. Przegapiłem dwa bardzo ładne krzesła secesyjne, bardzo ciekawe o lekkim i stylowym kształcie z drewna mahoniowego. Na początek wydawało mi się, że może jeszcze się rozejrzę, a gdy wróciłem to krzeseł już nie było. Nie ja pierwszy ani ostatni popełniłem ten błąd - marne pocieszenie. Zawsze w takich przypadkach powtarzam sobie, że następnym razem gdy coś mi się spodoba to będę kupował z marszu ale i tak podobne błędy mi się zdarzają.  




Myli się ten kto by powiedział, że zwierzęta nie są wrażliwe na dzieła sztuki - niektórych wprost nie można odciągnąć od ulubionych obiektów.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz